Opublikowany przez: dziecinka 2011-10-30 09:13:33
Pociąg. Ludzi sporo. Jednak jest miejsce, nie muszę podróżować w ścisku.
Na stacji. Cieszę się, że nie szukałam zbyt pilnie noclegu w internecie. Panie czekają i zapraszają. Problemem jest, że nocleg tylko na jedną dobę, trzeba negocjować cenę. Negocjacje przebiegają pozytywnie dla obu stron.
Plaża. Ludzie. Kilkoro jeszcze próbuje skorzystać z uroków wody morskiej. Dwie osoby mają odwagę się kąpać, reszta moczy nogi. Należę do reszty - podciagnięte nogawki spodni, buty i skarpety zdjęte. Przyjemność.
Dwie osoby pochylają się nad czymś. Zbierają okruszki bursztynu. To coś dla mnie - zajęcie spokojne i relaksujące. Korzystam z porad i zbieram drobnicę. Było tego malutko, satysfakcja natomiast ogromna.
Molo. Płatne. Trzeba się ciepło ubrać, gdyż od morza wieje. Spacery urządza tu sobie mnóstwo osób. Niektóre na chwilę przysiadają na ławkach. Ludzie w różnym wieku, od nastolatka po starsze panie i panów.
Deptak. Tu nie jest pusto. Mężczyźni i kobiety, dziewczynki i chłopcy, samotni i grupy... spacerują, rozmawiają lub siedzą w którejś z licznych restauracji, knajp... Handlują. Jest wiele budek z pamiątkami znad morza. Przeważa oczywiście bursztyn. Jest pan, który samodzielnie wykonuje biżuterię. Opowiada mi o swoich wyrobach. Jest dumny z tego, że jego produkty się podobają wielu osobom. Mnie również. Na pamiątkę kupuję pierścionek.
Pod wieczór na deptaku nadal tłum. Będzie chyba jakaś imprezka plenerowa.
Drugi dzień. Jako że czas wypadu jest ograniczony, jadę na chwilę do Gdańska. Mogłabym tu spędzić cały dzień. Chodząc po starówce. Zwiedzając. Idąc nad morze. Robiąc sobie przejażdżkę chociażby jakimś środkiem komunikacji miejskiej. To następnym razem. Teraz tylko fragmenty starówki. I katedra.
Wyjazd nad morze był bardzo udany. Pdobało mi się, że podróży nie musiałam spędzać w wielkim ścisku. Zaletą była możliwość znalezienia noclegu od ręki, bez zmartwień. I że nocleg był niesamowicie dogodny - do dworca PKP miałam niecałe 5 minut drogi, do mola - około 10 - 15 minut krokiem spacerowym. I że cena mi odpowiadała. Cieszyło mnie, że tłum ludzi jest umiarkowany, w sezonie zapewne byłoby dwa razy ciaśniej. I że mogę patrzeć na plażę i ją widzę w swojej okozałości. Miło było wstąpić do restauracji, nie czekać długo na obsługę. Gdybym miała więcej czasu, myślę, że dłużej słuchałabym szumu fal. I że mogłabym pozwiedzać cały Sopot. Ewentualnie całe Trójmiasto. Jeśli będzie możliwość, uczynię to. Poza sezonem.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.